niedziela, 9 czerwca 2013

Liebster Award

Nominowana przez http://quiet-another-bvb-story.blogspot.com/

Pytania do mnie:

1. Jak masz na imię? :)
2.  Co skłoniło Cię do napisania pierwszego opowiadania?
3. Lubisz jakiś sport oprócz piłki nożnej?
4. Jakiej muzyki słuchasz?
5. Co sądzisz o ludziach, którzy coś kopiują i podają za swoje?
6. Co Cię inspiruje podczas pisania?
7. Skąd pomysł na to opowiadanie?
8. Jesteś od czegoś uzależniona?
9. Jakie jest twoje motto życiowe?
10. Masz jakieś fobie? Jak tak to jakie?
11. Znasz/ widziałaś jakiegoś piłkarza? Jak tak to jakiego?

1.Paulina
2.Koleżanka i nudy
3.Siatkówkę
4.Pop, disco polo

5.Bezwartościowi, który nie wierzą w swoje umiejętności i idą na łatwiznę
6.Przeważnie piosenki, ale też własne odczucia
7.Z głowy, nie mam notatek tylko tak po prostu na,, czysto"
8.Chyba nie a jeśli tak to telefon i internet

9.Żyć tak jak by jutro nie było
10.Boje się pająków i myszy
11.Maciej Rybus ;


Dziękuje za nominację ;D

piątek, 7 czerwca 2013

Nie dotyczy bloga ;.

Była to bardzo wspaniała dziewczyna
często powtarzał: Ty moja jedyna
bała się najgorszego , że kiedyś ją porzuci
Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci ...
Wiedziała , że wtedy życia by nie miała
Nie dałaby rady ... Za mocno kochała
Po jakimś czasie nie tak samo było ...
Zero jego wyznań ... Coś się w nim zmieniło ...
Coraz rzadziej się z nią spotykał
Gdy mówił : Kocham, wzroku jej unikał
Czuła jakby była z obcą osobą
Czegoś się bała , nie była sobą
Przytuliła go mocno,
Mówiła : Kochanie ...
Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie ...
Zaczął mówić coś ... : Wiesz, mam Cię dość
Ona milczała , tylko łza cichutko
Po jej policzku spływała
Mówił , że pokochał inną już
Nie wiedział , że dziewczynie
Właśnie wbijał w serce nóż
Siedziała sama myśląc o tym co się stało
Nie mogła uwierzyć ... tak ją to zabolało
Do domu wracać nie chciała ...
Poszła na skarpę ... miejsce które tak bardzo lubiła ... Miejsce ... Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała ... Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną ...
Czy do niej też mówi: jesteś tą jedyną
Zranił tak bardzo jej małe serce ...
Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej ...
Następnego dnia jego ujrzała
Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała
Wszystkie wspomnienia szybko wracały ...
I znowu do oczu jej łezki napływały ...
Poszła do domu
Sięgnęła do szafki z lekarstwami ...
Wzięła wszystkie tabletki
I uciekła trzaskając drzwiami
Chciała umrzeć w miejscu
Gdzie kiedyś z nim była ...
Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła ...
Słyszała jego piękne wyznania
Płakała i była już bliska skonania ...
Mówił : jej naprawdę nigdy nie kochałem ...
To na Ciebie jedyną całe życie czekałem ...
Tak ją to słowo mocno zabolało
Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało
Wyrzucała sobie swoją naiwność ...
Wierzyła gdy mówił: to musi być miłość ...
Otworzyła oczy i zobaczyła ją ...
Patrzyła na nią i pomyślała
Że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała ...
Zerwała się nagle i biegła przed siebie
Krzyczała : nienawidzę Cię ! Nie wybaczę Ci tego !
Zabrałaś mi wszystko ... mojego kochanego !
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki ...
I jedna za drugą łykała ...
Krzyknęła tylko :
Boże wiesz jakie jest moje marzenie ...
posiedzę, poczekam na jego
spełnienie ...
Poczuła się senna ... co chwilę upadała ...
Zobaczyła tego , któremu cała się oddała ...
Próbował wziąć ją na ręce ...
Mówiła : nie dotykaj mnie nigdy więcej !
Oczy jej się zamykały ...
Tylko usta te same słowa powtarzały ...
Nigdy mnie nie kochałeś ... Zbędne nadzieje mi dawałeś ...
I coraz ciszej i wolniej mówiła ...
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła ...
Patrząc na niego powiedziała :
Nie zapomnij mnie ... I tak kocham Cię ...
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś ... I on zapłakał nagle ... słysząc jej wyznanie ...
Odchodziła powoli ... nie wiedząc co się stanie ...
Czekała na chwilę ... W której jej serce bić przestanie … On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie ... Że to przez niego ona chce być teraz w niebie . Opadło jej ciało ... serce bić przestało ...
On gdy to ujrzał rozpędził się , i skacząc ze skarpy zawołał : kocham Cię !

A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała ...

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 16.

....
Stała i wpatrywała się w niego jak głupia.
-Czyli jednak mówił prawdę.Tylko czy to prawda,że mu na mnie zależy.-pomyślała
-Okey.Fajnie jeżeli to wszystko to cześć.-chciała wyjść, ale złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
-Nigdzie nie pójdziesz, nie możesz.- próbowała mu się wyrwać,ale gdy poczuła jego usta na swoich przestała. Całowali się. Wszystko tak się potoczyło,że znaleźli się w łóżku a wszędzie leżały porozwalane ubrania........... Kiedy skończyli zasnęli przytuleni.
Kiedy obudziła się rano on jeszcze spał. Wstała cicho obwinęła się jedną częścią pościeli i zaczęła zbierać swoje ubrania.Podnosząc torebkę wypadł jej telefon i go obudził.
-A pani dokąd się wybiera.-zapytał patrząc na nią i przecierając oczy.
-Do domu.-odpowiedziała
-Jak to.?-poderwał się
-Normalnie przecież tylko o to ci chodziło, żeby się ze mną przespać.-powiedziała spoglądając na niego.-Zaliczyłeś mnie więc możesz już sobie odpuścić.-dodała
-Przestań tak mówić.-usiadł.-Zrozum to wreszcie,że ja cię do cholery kocham.-przyciągnął ja do siebie a ona usiadła mu na kolanach.
-KOCHAM CIĘ.-powiedział patrząc jej w oczy.- Tylko....-nie dokończył
-Tylko co.?-zapytała
-Tylko ty mnie nigdy nie kochałaś i nigdy nie pokochasz.-powiedział ze smutkiem.Nie wiedziała czy ma mu powiedzieć o swoich uczuciach czy nie. Wstała więc i podeszła do okna.
-Możesz mi tylko powiedzieć jedną rzecz.?-spojrzał na nią
-Zależy jaką.?-zapytała
-Dlaczego tak zareagowałaś na tą dziewczynę wtedy.?-stanął obok niej,
Stała i nic nie mówiła.
-Aniu odpowiesz.?-ciekawy
-Bo....-wzięła głęboki wdech.
-Bo.?-patrzył na nią
-Bo to była kuzynka Mario.-odpowiedziała kłamiąc
-I tylko dla tego.?-dopytywał
-Nie.-pokręciła głową
-To dla czego.?-ciekawy
-Ty naprawdę nic nie rozumiesz.?-spojrzała na niego
-No właśnie nie, ale wyjaśnisz mi.?-zapytał
-Bo cię.... kocham.-powiedziała cicho.
-Możesz powtórzyć.?-nie wiedział czy dobrze usłyszał
-Bo Cię Kocham.-powiedziała głośniej.-Jak jakaś idiotka głupia, chciałam o Tobie zapomnieć, ale nie umiem, po prostu nie umiem.-spojrzała na niego.-Zaczęłam sobie wszystko układać powoli i znowu się pojawiłeś.-powiedziała
-Ania skarbie.-przybliżył się do niej i pocałował ją. Nie opierała się i po chwili znaleźli się w łóżku.
....................... Gdy skończyli leżeli przytuleni on bawił się kosmykiem jej włosów, a ona jeździła paluszkiem po jego nagim torsie.
-Wiesz jak ja cholernie za Tobą tęskniłem, bałem się,że więcej cię nie zobaczę.-przytulił ją mocniej.A to wszystko przez własną głupotę..-dodał
-Ciiii.-przyłożyła mu palec do ust i uśmiechnęła się lekko.
-Kocham Cię na zabój.-pocałował ją.
I tak spędzili poranek w swoim towarzystwie.
                             
                                                   **********************
Jak się podoba.?
Ciekawe czy tym dwojgu pisane jest szczęście;D
Jak myślicie.?
3 komentarze i następny rozdział.

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 15.

Rok Później.

Był piątek, postanowiła więc razem ze znajomymi pójść na jakąś imprezę. Wzięła prysznic, założyła czarną mini, szpilki, biżuterię włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane a na twarzy nie za mocny makijaż. Dochodziła godzina 20. Pod domem stał już samochód a w środku czekała paczka znajomych. Wsiadła i ruszyli. Po ok.10 minutach byli na miejscu. Weszła do środka i od razu ruszyła na parkiet. Zatańczyła kilka piosenek i podeszła do baru by zamówić coś do picia.
-Ania.?-usłyszała znajomy głos za pleców odwróciła się.
-Robert a co ty tutaj robisz.?-zapytała zdziwiona
-Za dwa dni gramy mecz i przyjechaliśmy z chłopakami trochę wcześniej.-odpowiedział siadając obok.
-Jak to przyjechaliście.?Czyli kto tu jest jeszcze z tobą.?-wzięła drinka i napiła się
-Np. ja.-stanął obok niej Mario z uśmiechem.
-Jejku jaka niespodzianka.- powiedziała zaskoczona z wymuszonym uśmiechem.
-Jeszcze jest Kuba i Łukasz.Moritz pojechał do narzeczonej.-zaśmiał się Lewy popijając piwo i patrząc na Mario tak jak by nie był pewien czy ma to powiedzieć i chce się porozumieć w tej sprawie z kolegą.
-Ej chłopaki co jest.?-zapytała
-Może masz ochotę ze mną zatańczyć w końcu tyle się nie widzieliśmy.?-zapytał Mario
-Z tobą zawszę.-uśmiechnęła się i poszli na parkiet.
Kiedy tańczyli do Lewego siedzącego przy barze dołączył Marco.
-Gdzie wywiało Mario.-zapytał.
-Tam.-wskazał mu chłopaka tańczącego z Anią.
-To ona.-powiedział sam do siebie ale Robert i tak usłyszał.
-Tak to ona, nie rozumiem jak mogłeś jej zrobić wtedy takie świństwo.-spojrzał na niego z wyraźnym niezadowoleniem.
-Ja ją nadal kocham.-patrzył na nią jak szaleje z jego przyjacielem
-Tylko ona może ciebie już nie.-powiedział pijąc piwo
-Ona mnie nigdy nie kochała.-usiadł obok niego i zamówił to samo.
-To ty chyba dziewczyn nie znasz.-odpowiedział mu.
 Skończyła się piosenka więc wrócili do Lewego. Nie spodziewała się, że go tam zobaczy.
-Co on tu robi.?-zapytała zła
-Siedzę.-odwrócił się do niej
-Tyle to widzę.-odpowiedziała. Dlaczego nie powiedzieliście mi,że on też tutaj jest.?-spojrzała na chłopaków
-A co byś zrobiła-zapytał.
-Próbowała by cię unikać.Nie mam ochoty oglądać ani ciebie ani twoich lasek.-powiedziała z sarkazmem
-Nie mam nikogo i nie miałem.-patrzy na nią smutny
-Nie tłumacz mi się. Właściwie to ja dla ciebie jestem nikim nie.? Więc możesz robić co chcesz.-usiadła przy barze.
-Nie jesteś nikim Anka. Jesteś wszystkim.-patrzy na nią
-Możesz skończyć z tymi kłamstwami nie chce ich słuchać.-chłopaki się na nich patrzyli jak w ryci.
-Wiecie co ja już może pójdę.-wstała nie będę przeszkadzała w zabawie. Cześć.Wstała i wyszła. Szła i myślała gdy nagle poczuła jak ktoś ją łapie za rękę.
-Anka,nie odpuszczę tym razem już raz cię straciłem przez swój błąd którego żałuję, teraz na to nie pozwolę.-szła dalej
-Nie moja wina. Tylko powiedz mi dlaczego to muszę być ja.?-staneła.-Czemu mi spieprzyliście życie co.? To ma być niby miłość. Sorry ale ja chyba nie skorzystam.-stali nie daleko hotelu w którym się zatrzymał razem z chłopakami.
-To naprawdę nie tak. Kocham Cię i to bardzo z każdym dniem coraz bardziej. Tęsknie za tobą. Zawsze zanim pójdę spać patrze na twoje zdjęcie z nadzieją.-zbliżył się do niej
-Nie wieże ci.-odpowiedziała.-Już nie wierzę.
-Choć.-wziął ją za rękę i prowadzi do hotelu
-Nie, nie chce.-wyrywała mu się
-Tylko na chwilkę, nie wierzysz mi to ja ci udowodnię.-Zaprowadził ją do swojego pokoju i pokazał stolik nocny na którym stało jej zdjęcie........

                                                            ******************
Postanowiła dodać dziś jeszcze jeden bo ostatni był krótki.
Komać bo przestanę pisać.!

Rozdział 14.

Po 3 godzinach lotu wylądował na lotnisku w Krakowi. Nie chciała wraca jeszcze do Warszawy, dlatego postanowiła że zatrzyma się u swojej kuzyni.Zadzwoniła do niej wcześnie,żeby ją uprzedzić, oczywiście bardzo się ucieszyła i przyjechała po nią na lotnisko.
-Ania.!-krzykneła i zaczeła jej machać.
-Kasia.!-podbiegła do niej i uściskała.
-Jak ty wyładniałaś.-spojrzała na nią
-Dziękuje.-cmok w polik.
-Chodźmy nie będziemy tu tak stały.-powiedziała kuzynka. Mieszkała nie daleko więc po 10 minutach drogi taksówką były już na miejscu. Weszły do jej domku był śliczny. Pokazała jej pokój i łazienkę.Była zmęczona podróżą więc od razu wzięła szybki prysznic i zasnęła.Nad ranem obudził ją dźwięk wibrującego na szafce telefonu. Zaspana nie patrząc kto to odebrała.
-Halo.?-zapytała zaspanym głosem.
-Ania to ja Marco.-powiedział
-Czego chcesz.?-zapytała
-Pogadać.-powiedział wręcz błagalnym głosem
-Ale ja nie chcę ile już lasek zaliczyłeś.?-zapytała z sarkazmem
-To był jeden głupi błąd.-odpowiedział
-Wiesz myślałam, że chociaż ty jesteś inny ale się myliłam.-rozłączyła się i rzuciła telefonem o ścianę.
-Sukinsyn-pomyślała.-Ale przecież nie jesteśmy razem więc ma prawo robić co chce, tylko czemu kłamał że mnie kocha.-zastanawiała się. Wstała przebrała się i zeszła na dół. Kasia już nie spała i zrobiła śniadanie.Usiadły zaczęły rozmawiać i jeść.Po godzinie wyszły na miasto i tak minął im dzień. Chociaż tęskniła za Marco, Mario, Łukaszem,Kubą ,Lewym i za całym zespołem BvB. Wiedziała, że nie może tam wrócić i że ten rozdział jej życia właśnie został zakończony. Za dużo cierpienia ją tam spotkało zdecydowanie za dużo.


                                               **************
Wiem, że krótki ale mam trochę nauki a chciałam coś dodać.
Komentujcie to dla mnie ważne.!;)

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 13.

....

Spała w jego pokoju.Odkąd wyszła ze szpitala nigdzie nie wychodziła, ciągle tylko płakała. Nie potrafiła zrozumieć czemu jej mała córeczka umarła. Czemu właśnie ona. Budziła się w nocy, ale on cały czas przy niej był. Przytulał ją, troszczył się o nią nie chciał żeby była sama choć na chwilę. Po prostu bał się, że może zrobić coś głupiego a za bardzo mu na niej zależało.

5 miesięcy później.
Zaczęła normalne życie przynajmniej próbowała wziąć się za siebie. Dla niego przez ten cały czas był przy niej udowodnił, że to co kiedyś mówił, że ją kocha jest prawdą i  mu na niej zależy. A przede wszystkim uświadomiła sobie, że sama coś do niego czuje.
Był piątek więc jak zwykle po treningu mieli się spotkać u Mario. Nie chciała siedzieć sama w domu już wystarczająco długo tak robiła. Postanowiła,że pojedzie do nich. Wzięła kilka rzeczy na przebranie i poszła wziąć prysznic. Po 20 minutach była gotowa. Zamówiła taksówkę którą pojechała do przyjaciela.Otworzyła jego nowa dziewczyna.
-Hej.-przywitała się
-Hej.-pocałowała ją w policzek.-Wchodź.-przesunęła się jej żeby weszła
-Napijesz się czegoś.-zaproponowała od razu.
-Nie dziękuję.-uśmiechnęła się lekko.A gdzie chłopaki.?-zapytała
-Mario poszedł do sklepu po piwo oczywiście, a Marco miał iść do toalety na górę.
-Aha.-zaśmiała się. a tak wgl. to co tam u was.?-ciekawa
-Dobrze, dobrze przyjechała do nas jakaś kuzynka Mario ma 17 lat a wygląda na panią lekkich obyczajów.-powiedziała niezbyt zadowolona.Usiadły i rozmawiały dalej.Minęło 20 minut.
-Może pójdę sprawdzić na górę co jest.-powiedziała wstając i kierując się schodami w górę.W łazience go nie było.Zajrzała do kilku pokoi w których też go nie znalazła. Został ostatni. Pokój kuzynki,ale przecież go tam nie może być.-pomyślała, zapukała i nacisnęła klamkę otwierając drzwi.To co zobaczyła przeszło jej wyobrażenia, wybiegła.
-Ania co się stało.-zapytała Ann.
-Miałaś rację co do tej dziewczyny,ale żeby z Marco.- łzy spłynęły jej po policzkach.-wyszła i wróciła do jego domu. Zaczęła pakować swoje rzeczy. W między czasie zadzwoniła na lotnisko i zarezerwowała sobie bilet do Polski za 2 godziny.    Ubrał się i wybiegł za nią, ale nie złapał już jej, wziął więc samochód i szybko wrócił do siebie mając nadzieję,że ją jeszcze zastanie i wszystko wytłumaczy. Wszedł do pokoju akurat kończyła pakowanie.
-Ania co ty robisz.-zapytał przerażony.
-Pakuje się.-odpowiedziała zamykając walizkę.
-Po co.?-patrzy na nią
-Wracam do Polski, nie będziesz musiał sypiać z innymi laskami u kolegów przecież masz swój dom.-wzięła walizkę i udała się w kierunku drzwi.
-Ania to nie tak, to była tylko chwila słabości wiesz,że ciebie tylko kocham.-złapał ją za rękę.
-Puść mnie nie chce tego kolejny raz słuchać.-wyrwała mu się.- Koniec wszyscy jesteście tacy sami, czemu ja was musiała spotkać.-powiedziała wychodząc i wsiadając do zamówionej wcześniej taksówki. Pojechała na lotnisko przeszła przez odprawę i po 30 minutach była już w samolocie.

                                                              ***********
Ostatnio mam mało czasu więc dzisiaj dodam jeszcze jeden rozdział;D
Jak myślicie jak potoczą się dalsze losy tych bohaterów.?