niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 14.

Po 3 godzinach lotu wylądował na lotnisku w Krakowi. Nie chciała wraca jeszcze do Warszawy, dlatego postanowiła że zatrzyma się u swojej kuzyni.Zadzwoniła do niej wcześnie,żeby ją uprzedzić, oczywiście bardzo się ucieszyła i przyjechała po nią na lotnisko.
-Ania.!-krzykneła i zaczeła jej machać.
-Kasia.!-podbiegła do niej i uściskała.
-Jak ty wyładniałaś.-spojrzała na nią
-Dziękuje.-cmok w polik.
-Chodźmy nie będziemy tu tak stały.-powiedziała kuzynka. Mieszkała nie daleko więc po 10 minutach drogi taksówką były już na miejscu. Weszły do jej domku był śliczny. Pokazała jej pokój i łazienkę.Była zmęczona podróżą więc od razu wzięła szybki prysznic i zasnęła.Nad ranem obudził ją dźwięk wibrującego na szafce telefonu. Zaspana nie patrząc kto to odebrała.
-Halo.?-zapytała zaspanym głosem.
-Ania to ja Marco.-powiedział
-Czego chcesz.?-zapytała
-Pogadać.-powiedział wręcz błagalnym głosem
-Ale ja nie chcę ile już lasek zaliczyłeś.?-zapytała z sarkazmem
-To był jeden głupi błąd.-odpowiedział
-Wiesz myślałam, że chociaż ty jesteś inny ale się myliłam.-rozłączyła się i rzuciła telefonem o ścianę.
-Sukinsyn-pomyślała.-Ale przecież nie jesteśmy razem więc ma prawo robić co chce, tylko czemu kłamał że mnie kocha.-zastanawiała się. Wstała przebrała się i zeszła na dół. Kasia już nie spała i zrobiła śniadanie.Usiadły zaczęły rozmawiać i jeść.Po godzinie wyszły na miasto i tak minął im dzień. Chociaż tęskniła za Marco, Mario, Łukaszem,Kubą ,Lewym i za całym zespołem BvB. Wiedziała, że nie może tam wrócić i że ten rozdział jej życia właśnie został zakończony. Za dużo cierpienia ją tam spotkało zdecydowanie za dużo.


                                               **************
Wiem, że krótki ale mam trochę nauki a chciałam coś dodać.
Komentujcie to dla mnie ważne.!;)

1 komentarz: