środa, 15 maja 2013

Rozdział 10.

5 miesięcy później.

Późnym wieczorem wylądowała w Dortmundzie.Po odebraniu bagażu zamówiła taksówkę,którą pojechała do hotelu. Wzięła prysznic i poszła spać.Rano gdy wstała, przebrała się i zeszła na śniadanie do hotelowej restauracji. Kiedy już zjadła wyszła na spacer i poszła na stadion na którym trenowali.Gdy tam weszła akurat się rozgrzewali. Weszła na trybuny i usiadła.Pierwszy zauważył ją Mario.
-Aniiaaaaa.!-zaczął krzyczeć a ona mu pomachała.Zaczął ją wołać,żeby zeszła więc tak zrobiła.Po chwili była już na dole.Przybiegł do niej szybko.
-Ania co ty tu robisz.?Kiedy przyleciałaś.?- zapytał przytulając ją.
-Przyjechałam was odwiedzić.Wczoraj wieczorem -odpowiedziała.
-Stęskiniłaś się za mną.-zaśmiał się
-Pewnie za tobą w szczególności.-uśmiechnęła sie
-Widać ciąża ci służy.-spojrzał na brzuszek.- Wyładniałaś.-spojrzał na nią góry do dołu.
-A dziękuje.-puściła mu oczko.
-Chłopaki, zobaczcie kto nas odwiedził.-krzyknął i wszyscy byli już obok niej.Przywitali się. Część wróciła na boisko a część została jednak tego, którego chciała zobaczyć nie było.
-Wiesz, że Moritz się zaręczył.?-zapytał Mario pokazując na kolegę.
-A to gratuluję.- powiedziała nie chętnie
-Dzięki.-odpowiedział ze smutną miną
-A gdzie Marco.?- zapytała przyjaciela
-Marco.?-spojrzał na nią. - W domu.
-Aha. Jak skończysz trening mógłbyś mnie do niego zawieść.?-zapytała.
-Hmm... no jasne na pewno się ucieszy.-powiedział bez przekonania.
Wrócili do ćwiczeń i po 2 godzinach trener zwolnił ich do domu.Mario się przebrał i zawiózł ją do Marco.
Stanęła przed drzwiami i za pukała.Otworzył jej w samych spodniach.
-Ania, ale... co ty tu... robisz.?-zapytał zaskoczony i spojrzał za siebie
-Chciałam ci zrobić niespodziankę i cię odwiedzić.-uśmiechnęła się.
-Nie no jasne, że się ciesze tylko....-przerwał mu kobiecy głos.
-Kochanie kto to.?-zapytała dziewczyna, która stanęła obok niego.
-Ania, moja najlepsza przyjaciółka.-spojrzał na nią
-To zaproś ją.-powiedziała
-Nie dzięki, nie będę wam przeszkadzać.- powiedziała.-Cześć.-odwróciła się i poszła.
Resztę dnia spędziła w hotelu.Wieczorem dostała sms-a:
-Ania ja ci to wszystko wyjaśnię.Możemy się spotkać.?
-Nie musisz. Okey jestem w hotelu.
Po 20 minutach był już pod jej pokojem. Zapukał. Otworzyła mu.
-Przepraszam-powiedział
-Za co?.-zrobiła mu miejsce,żeby wszedł.
-Za tą dziewczynę.-patrzy na nią
-Nie musisz, przecież masz prawo kogoś sobie znaleźć.-usiadła
-Ale ja nie chce nikogo, tylko Ciebie.-usiadł obok niej
-Nie.-pokręciła głową.Ja będę miała dziecko, a ty możesz jeszcze szaleć.
-Nie.-kucnął przed nią.- Tylko ciebie kocham a twoje maleństwo będę traktował jak nasze wspólne.-pocałował ją w brzuszek.
-Teraz tylko tak mówisz.-spojrzała mu w oczka
-Nie Ania proszę cię daj nam chociaż szansę.  Nie jestem ideałem i że zrobiłem wiele głupstw, ale dla ciebie się zmienię.Wiem, że ja tobie też nie jestem obojętny.-patrzy na nią z nadzieją.

                                                                ***********

Ten rozdział kompletna porażka no ale cóż.;/
Komentować.

4 komentarze:

  1. Super.Czekam na następny rozdział :)) <33

    Zapraszam do mnie :)Czekam na komentarze :)) http://zawszerazemmarcodominika.blogspot.com/2013/05/blog-post_15.html

    OdpowiedzUsuń
  2. żartujesz sobie super masz pomysły!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny właśnie a nie!
    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział
    http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-8.html

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny rozdział?bo ja czekam
    a tutaj zapraszam na kolejny rozdział
    http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń