Rok Później.
Był piątek, postanowiła więc razem ze znajomymi pójść na jakąś imprezę. Wzięła prysznic, założyła czarną mini, szpilki, biżuterię włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane a na twarzy nie za mocny makijaż. Dochodziła godzina 20. Pod domem stał już samochód a w środku czekała paczka znajomych. Wsiadła i ruszyli. Po ok.10 minutach byli na miejscu. Weszła do środka i od razu ruszyła na parkiet. Zatańczyła kilka piosenek i podeszła do baru by zamówić coś do picia.
-Ania.?-usłyszała znajomy głos za pleców odwróciła się.
-Robert a co ty tutaj robisz.?-zapytała zdziwiona
-Za dwa dni gramy mecz i przyjechaliśmy z chłopakami trochę wcześniej.-odpowiedział siadając obok.
-Jak to przyjechaliście.?Czyli kto tu jest jeszcze z tobą.?-wzięła drinka i napiła się
-Np. ja.-stanął obok niej Mario z uśmiechem.
-Jejku jaka niespodzianka.- powiedziała zaskoczona z wymuszonym uśmiechem.
-Jeszcze jest Kuba i Łukasz.Moritz pojechał do narzeczonej.-zaśmiał się Lewy popijając piwo i patrząc na Mario tak jak by nie był pewien czy ma to powiedzieć i chce się porozumieć w tej sprawie z kolegą.
-Ej chłopaki co jest.?-zapytała
-Może masz ochotę ze mną zatańczyć w końcu tyle się nie widzieliśmy.?-zapytał Mario
-Z tobą zawszę.-uśmiechnęła się i poszli na parkiet.
Kiedy tańczyli do Lewego siedzącego przy barze dołączył Marco.
-Gdzie wywiało Mario.-zapytał.
-Tam.-wskazał mu chłopaka tańczącego z Anią.
-To ona.-powiedział sam do siebie ale Robert i tak usłyszał.
-Tak to ona, nie rozumiem jak mogłeś jej zrobić wtedy takie świństwo.-spojrzał na niego z wyraźnym niezadowoleniem.
-Ja ją nadal kocham.-patrzył na nią jak szaleje z jego przyjacielem
-Tylko ona może ciebie już nie.-powiedział pijąc piwo
-Ona mnie nigdy nie kochała.-usiadł obok niego i zamówił to samo.
-To ty chyba dziewczyn nie znasz.-odpowiedział mu.
Skończyła się piosenka więc wrócili do Lewego. Nie spodziewała się, że go tam zobaczy.
-Co on tu robi.?-zapytała zła
-Siedzę.-odwrócił się do niej
-Tyle to widzę.-odpowiedziała. Dlaczego nie powiedzieliście mi,że on też tutaj jest.?-spojrzała na chłopaków
-A co byś zrobiła-zapytał.
-Próbowała by cię unikać.Nie mam ochoty oglądać ani ciebie ani twoich lasek.-powiedziała z sarkazmem
-Nie mam nikogo i nie miałem.-patrzy na nią smutny
-Nie tłumacz mi się. Właściwie to ja dla ciebie jestem nikim nie.? Więc możesz robić co chcesz.-usiadła przy barze.
-Nie jesteś nikim Anka. Jesteś wszystkim.-patrzy na nią
-Możesz skończyć z tymi kłamstwami nie chce ich słuchać.-chłopaki się na nich patrzyli jak w ryci.
-Wiecie co ja już może pójdę.-wstała nie będę przeszkadzała w zabawie. Cześć.Wstała i wyszła. Szła i myślała gdy nagle poczuła jak ktoś ją łapie za rękę.
-Anka,nie odpuszczę tym razem już raz cię straciłem przez swój błąd którego żałuję, teraz na to nie pozwolę.-szła dalej
-Nie moja wina. Tylko powiedz mi dlaczego to muszę być ja.?-staneła.-Czemu mi spieprzyliście życie co.? To ma być niby miłość. Sorry ale ja chyba nie skorzystam.-stali nie daleko hotelu w którym się zatrzymał razem z chłopakami.
-To naprawdę nie tak. Kocham Cię i to bardzo z każdym dniem coraz bardziej. Tęsknie za tobą. Zawsze zanim pójdę spać patrze na twoje zdjęcie z nadzieją.-zbliżył się do niej
-Nie wieże ci.-odpowiedziała.-Już nie wierzę.
-Choć.-wziął ją za rękę i prowadzi do hotelu
-Nie, nie chce.-wyrywała mu się
-Tylko na chwilkę, nie wierzysz mi to ja ci udowodnię.-Zaprowadził ją do swojego pokoju i pokazał stolik nocny na którym stało jej zdjęcie........
******************
Postanowiła dodać dziś jeszcze jeden bo ostatni był krótki.
Komać bo przestanę pisać.!
Super rozdział i czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńfajnie że tak dużo napisałaś!
OdpowiedzUsuńja chce więcej!!!<3