....
- Masz rację nie jesteś mi obojętny, dlatego przyjechałam Cię zobaczyć.-patrzy na niego.-Ale to wszystko nie jest takie proste.-smutna
-Ja to wiem, ale razem przetrwamy wszystko.-patrzy jej w oczy
-Nie jestem pewna.-wstała i podeszła do okna.
-Ty go nadal kochasz tak.? Dlatego nie chcesz.?-zapytał a ona nic nie odpowiedziała.-Rozumiem.- wstał i wyszedł. Widziała go przez okno jak odchodzi i zaczęła się zastanawiać czy dobrze zrobiła.Postała chwilę po czym poszła wziąć prysznic i zasnęła. Następnego dnia rano zjadła śniadanie i postanowiła znowu iść na ich trening i z nim porozmawiać.Wyszła z hotelu i spacerkiem udała się na stadion.Po 20 minutach była już na miejscu. Wchodząc tam zobaczyła Mario który rozmawiał z Moritzem.
-Oo Ania jak miło.-zauważył ją Mario
-No hej.-przywitała się
-Prawda, że naszej Ani pasuje ten brzuszek.?-zapytał kolegę
-Tak.-spojrzał na nią.- Możemy pogadać.?-zapytał
-Okey to ja was zostawię-powiedział Mario i udał się na boisko
-O czym chcesz ze mną rozmawiać.?-zapytała idąc w kierunku murawy .-Bo jednak mi się wydaje, że nie mamy o czym.
-Chyba jednak mamy.O naszym dziecku.-powiedział
-Nagle zacząłeś się interesować no proszę-powiedziała z sarkazmem
-Zawsze się interesowałem.-odpowiedział
-Dziwne bo przez ostatnie 7,5 miesiąca się nie pamiętałeś, że jestem w ciąży.
-To ty mi nie pozwoliłaś.-odpowiedział wkurzony
-A co ty myślałeś, że może jeszcze ja będę koło ciebie biegała.Kochanie będziemy mieli dziecko zajmij się nami.?Przykro mi pomyliłeś się.-uniosła się.
-Czemu ty to robisz przecież wiesz, że cię kocham.-spojrzał na nią
-Litości.-przewróciła oczyma. Jakie kochasz oświadczyłeś się Jessi i ty to nazywasz miłością.-krzyknęła
-Ania proszę cię.-powiedział
-Nie.Ja cię nie kocham i daj mi spokój.Nie potrzebujemy cię.-powiedziała zła
-Nie mów tak.-złapał ją za rękę
-Puszczaj.-krzyknęła -Trzeba było się zastanowić wcześniej co chcesz.- wkurzona.
-Chce ciebie.- zbliżył się do niej
-Ale ja nie chcę ciebie.-wyrwała mu się.
-Masz kogoś.To pewnie Marco tak.?-patrzy na nią
-Nie mam nikogo. A nawet jeśli tak to co.?-ciekawa. Moje życie i moja sprawa z kim się zadaję teraz tobie nic do tego. Miałeś swoje 5 minut zmarnowałeś je. Może ktoś inny to wykorzysta.-poczuła lekki kopnięcie
-Ania.-patrzy na nią
-Skończyłam już z tobą raz na zawsze za dużo już przez ciebie płakałam.-zobaczyła Marco który wychodził. -Jeśli to wszystko co miałeś mi do powiedzenia to cześć.- zaczęła czuć że coś się dzieje nie dobrego poszła usiadła na ławce i złapała się za brzuch.- To jeszcze za wcześnie kochanie.-złapała się za brzuch. Podbiegł do niej Mario.
-Wszystko okey.?-zapytał
-No właśnie nic nie jest okey-trzyma się z a brzuch- cholera-krzyknęła
-To już-.patrzy na nią wystraszony.
-No.-zaczęła płakać.-Ale to dopiero środek 7 miesiąca.
-Nie martw się wszystko będzie dobrze.-wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu.-pojedziemy do szpitala-wsiadł i szybko ruszył. Dojechali po 10 minutach od razu zabrali ją na blok operacyjny, żeby wykonać cesarskie cięci....
*********
Wow jest kolejny rozdziała. Jak się podoba.?
Chyba pomysły mi napływają ;D
Komentować i polecać bloga. Im was więcej tym to dla mnie większa motywacja. ;*
Dziewczyno no w końcu napisałaś ja tu nie mogłam się doczekać!
OdpowiedzUsuńja chce jeszcze!!
Ja już w tej chwili nie mogę się doczekać nastepnego szybciutko dajesz nastepny
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-9.html