....
Spała w jego pokoju.Odkąd wyszła ze szpitala nigdzie nie wychodziła, ciągle tylko płakała. Nie potrafiła zrozumieć czemu jej mała córeczka umarła. Czemu właśnie ona. Budziła się w nocy, ale on cały czas przy niej był. Przytulał ją, troszczył się o nią nie chciał żeby była sama choć na chwilę. Po prostu bał się, że może zrobić coś głupiego a za bardzo mu na niej zależało.
5 miesięcy później.
Zaczęła normalne życie przynajmniej próbowała wziąć się za siebie. Dla niego przez ten cały czas był przy niej udowodnił, że to co kiedyś mówił, że ją kocha jest prawdą i mu na niej zależy. A przede wszystkim uświadomiła sobie, że sama coś do niego czuje.
Był piątek więc jak zwykle po treningu mieli się spotkać u Mario. Nie chciała siedzieć sama w domu już wystarczająco długo tak robiła. Postanowiła,że pojedzie do nich. Wzięła kilka rzeczy na przebranie i poszła wziąć prysznic. Po 20 minutach była gotowa. Zamówiła taksówkę którą pojechała do przyjaciela.Otworzyła jego nowa dziewczyna.
-Hej.-przywitała się
-Hej.-pocałowała ją w policzek.-Wchodź.-przesunęła się jej żeby weszła
-Napijesz się czegoś.-zaproponowała od razu.
-Nie dziękuję.-uśmiechnęła się lekko.A gdzie chłopaki.?-zapytała
-Mario poszedł do sklepu po piwo oczywiście, a Marco miał iść do toalety na górę.
-Aha.-zaśmiała się. a tak wgl. to co tam u was.?-ciekawa
-Dobrze, dobrze przyjechała do nas jakaś kuzynka Mario ma 17 lat a wygląda na panią lekkich obyczajów.-powiedziała niezbyt zadowolona.Usiadły i rozmawiały dalej.Minęło 20 minut.
-Może pójdę sprawdzić na górę co jest.-powiedziała wstając i kierując się schodami w górę.W łazience go nie było.Zajrzała do kilku pokoi w których też go nie znalazła. Został ostatni. Pokój kuzynki,ale przecież go tam nie może być.-pomyślała, zapukała i nacisnęła klamkę otwierając drzwi.To co zobaczyła przeszło jej wyobrażenia, wybiegła.
-Ania co się stało.-zapytała Ann.
-Miałaś rację co do tej dziewczyny,ale żeby z Marco.- łzy spłynęły jej po policzkach.-wyszła i wróciła do jego domu. Zaczęła pakować swoje rzeczy. W między czasie zadzwoniła na lotnisko i zarezerwowała sobie bilet do Polski za 2 godziny. Ubrał się i wybiegł za nią, ale nie złapał już jej, wziął więc samochód i szybko wrócił do siebie mając nadzieję,że ją jeszcze zastanie i wszystko wytłumaczy. Wszedł do pokoju akurat kończyła pakowanie.
-Ania co ty robisz.-zapytał przerażony.
-Pakuje się.-odpowiedziała zamykając walizkę.
-Po co.?-patrzy na nią
-Wracam do Polski, nie będziesz musiał sypiać z innymi laskami u kolegów przecież masz swój dom.-wzięła walizkę i udała się w kierunku drzwi.
-Ania to nie tak, to była tylko chwila słabości wiesz,że ciebie tylko kocham.-złapał ją za rękę.
-Puść mnie nie chce tego kolejny raz słuchać.-wyrwała mu się.- Koniec wszyscy jesteście tacy sami, czemu ja was musiała spotkać.-powiedziała wychodząc i wsiadając do zamówionej wcześniej taksówki. Pojechała na lotnisko przeszła przez odprawę i po 30 minutach była już w samolocie.
***********
Ostatnio mam mało czasu więc dzisiaj dodam jeszcze jeden rozdział;D
Jak myślicie jak potoczą się dalsze losy tych bohaterów.?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz